Pomyślałam, że skoro nawet wyszły, to pójdę na całość.
Upiekłam dwa chlebki. Może nie wyrosły tak jak powinny ( ... ).
Nie zraziłam się jednak i na obiad przygotowałam zapiekankę z kaszy gryczanej.
Jednak to nie ja jestem bohaterką tego dnia. Moje amatorskie pieczenie najprawdopodobniej zakończyłoby się klęską, gdyby nie ta oto:
waga kuchenna.
Kupiona na przecenie.
Fartuszek dostałam od Teściowej ;).
Zapiekanka z kaszy bardzo ciekawe , musze zrobic w najbliszym czasie, ja pokusilam sie ostatnio o pierogi, jednak to bardzo duzo pracy przy szybkosci ich znikania :)
OdpowiedzUsuń