Gabrysia boi się lekarzy. Dobrze znosi wizyty tylko wtedy, jeśli
jej nie dotykają, ewentualnie oglądają z pewnej odległości. Choć ostatnio
wystarczyło, że zobaczyła chirurga (dziecięcego),
natychmiast wpadła w panikę i podjęła ucieczkę w kierunku drzwi. Dlatego od
jakiegoś czasu lekarz odwiedza ją codziennie. Trwa to już około kilkunastu dni
i są duże postępy. Daje się zbadać stetoskopem, zajrzeć do ucha, powie „aaaaa”
i otworzy usta, gdy pan/pani doktor chce obejrzeć ząbki i gardło. W pierwszych
dniach nie pozwalała się do siebie zbliżyć z jakimkolwiek przyrządem do badań.
Mama, tata i Nastusia są również codziennie badani.
Podpatrzyłam to w jednym z programów Doroty Zawadzkiej. Brał
w nim udział chłopiec, który chorował i musiał często odwiedzać lekarzy, co
stresowało go podobnie jak naszą córeczkę. Super Niania przyniosła mu zestaw
doktora (zabawkę) i poradziła mamie, żeby codziennie bawiła się z synkiem, by
ten przełamał lęk i oswoił się z nim. Zaproponowała także, by komplet ten
zabierał ze sobą na prawdziwą wizytę i porównywał swoje przyrządy do badań z
tymi prawdziwymi. Postanowiłam to wykorzystać.
Codziennie wieczorem po kąpieli, myciu zębów a jeszcze przed
czytaniem bajek bawimy się w ten sposób. Gabrysia czuje się coraz swobodniej,
sama bada każdego, siebie, pozwala zrobić to innym. Cieszy się, kiedy tylko
widzi, że wyciągam z szuflady zestaw doktora i biegnie, by zająć swoje miejsce.
Jeszcze nie byliśmy u lekarza od momentu rozpoczęcia tych
zabaw, więc nie możemy zweryfikować postępów. Jednak jestem dobrej myśli.
Podejrzewam, że na pewno nie będzie się stresowała aż w takim stopniu. Poza tym
wizyta jest już wpisana w plan dnia i zamierzamy go w nim jeszcze zostawić
dłuższy czas.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz