czwartek, 8 sierpnia 2013

Gabrysia ma 2 lata.

Tort zrobiony przez Prababcię Gabrysi.




Gabrysia w sobotę obchodziła swoje drugie urodziny. Już około dwa tygodnie przed tą datą wiele zaczęło się zmieniać i teraz nie mam już do czynienia z Maleństwem, ale Małą Dziewczynką, która wyraźnie zaznacza swoją indywidualność i wyraża własne zdanie.

Przede wszystkim mówi „nie”. „Tak” również potrafi, ale używa rzadziej, jeżeli nie sporadycznie.

- Gabrysiu, umyjesz zęby?

- Nie.

- Gabrysiu, napijesz się wody?

- Nie.

- Gabrysiu, pójdziesz spać?

- Nie.

- Nie.

- Nie!

Nawet jeśli nie stosuję form pytających, reakcja jest taka sama. O ile wcześniej po prostu płakała, ja jej powoli coś tłumaczyłam, przeczekiwałam i pomagało ( prędzej czy później ). Tak teraz mam mały problem, bo ani tłumaczenia, ani stanowczy ton, ani prośby nie przynoszą żadnych efektów. Nie bo nie i już!

W panice wynikającej z niemocy i poczucia utraty kontroli chciałam się rzucić do lektury  poradników, ale odpuściłam. Postanowiłam działać instynktownie. To nie jest coś złego, to normalny etap w rozwoju każdego człowieka, więc muszę to uszanować. Przejdziemy to po naszemu.

Jak sobie więc radzimy? A bardzo różnie. Próbuje różnych sposobów, nie zawsze pomagają. Wygląda to czasami jak starcie dwóch charakterów. Przyznam, że choć się staram, nie zawsze daję radę i bardzo ciężko jest mi w niektórych sytuacjach zachować spokój. Niekiedy czuję taką bezsilność wobec jej uporu, że mam ochotę się popłakać i poprosić, by zlitowała się nade mną.

A przede mną jeszcze ten właściwy okres dojrzewania, więc trzeba się zbroić w pokłady cierpliwości, zrozumienia, spokoju i opanowania J. Choć na razie wystarczy mi ich może jeszcze na jakiś tydzień, może góra dwa ( … ).

Skończyło się przesłodzone macierzyństwo – zaczynają się prawdziwe wyzwania.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz