wtorek, 13 sierpnia 2013

Przesunięcie.


Od jakiegoś czasu stopniowo walczyłam z późną porą zasypiania Gabrysi. Różnie z tym bywało, nie chciałam robić żadnej rewolucji, nie spieszyłam się. Mąż podchodził do sprawy sceptycznie, bo wydawało się, że jednak 22 – 22.30 to po prostu jej pora. Nawet wcześniejsze wstawanie ( o wypośrodkowanej 7 rano ) nie zawsze gwarantowało, że cisza w domu zapadnie przed tą regulaminowo nocną. Nie zniechęcałam się i oto ( choć nie powinnam zapeszać ) mam chyba pierwsze efekty. Dziewczyny ( i to obie ) przez dwa dni zasypiały o 21 ( jak w zegarku ), a dzisiaj już o 20.30 w mieszkaniu  słychać jedynie dźwięk moich palców uderzających o klawiaturę i miarowe oddechy śpiącej trójki ( Dawid dołączył do córek ).

Zastanawiam się teraz, co zrobić z nocnymi pobudkami Nastusi. Nie mam pomysłu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz