poniedziałek, 1 lipca 2013

Chomikowe zakupy.




Kiedy przejęłam prowadzenie domowego budżetu zmieniło się moje podejście do wydawania pieniędzy. Nie stałam się skąpa, ale z pewnością rozsądna. Zanim kupię cokolwiek zastanawiam się, czy jest mi to potrzebne, czy mogę pozwolić sobie na określony wydatek. Staram się na bieżąco uzupełniać i analizować tabele. Stałam się też chomikiem zakupowym ( zawsze miałam do tego predyspozycje ). Poluję na promocje i kiedy trafi się coś w bardzo atrakcyjnej cenie, kupuję w ilościach hurtowych. Wracam do domu z tonami „czegośtam” i triumfalnym uśmiechem na twarzy. Czytałam kiedyś, że takie nabywanie może być zgubne, ponieważ człowiek wiedząc, że ma czegoś w większej ilości, zaczyna automatycznie i podświadomie zużywać tego dobra od razu więcej ( niż gdyby miał go w sam raz ). Kontroluję to a w większości przypadków wcale nie muszę, bo na przykład mleko modyfikowane ma określoną dzienną porcję ( więc jej nie przekroczę ), proszek również ma swoje dozy ( a czystych ubrań raczej prać nie będę ), suchych pieluch raczej także nie wyrzucam.

Wiem, że na takich zakupach jestem w stanie dużo oszczędzić. Jednak zanim połakomię się na jakąś promocję muszę wiedzieć, że robię dobry „interes”. Dlatego w miarę możliwości monitoruję ceny produktów, które najbardziej mnie interesują.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz