środa, 27 marca 2013

Album Mojego Dziecka Razy Dwa


Gdy Gabrysia brykała  już w moim brzuchu dość ambitnie, Przyjaciółka przyniosła mi prezent. Coś, o czym zawsze tak naprawdę marzyłam, ale zupełnie o tym zapomniałam – Album Mojego Dziecka. Książkę, w której zamykam pamiątki z pierwszych trzech lat życia swojego Maleństwa. Nastusi już sama taką kupiłam – identyczną (choćby z tego powodu, że jest mi się w niej łatwiej poruszać i wiem, na co muszę zwracać uwagę, co ma się w niej znaleźć). Obie wypełniam namiętnie – lubię oglądać, coś poprawiać, myśleć o tym, co się w nich jeszcze znajdzie. Są w nich między innymi opaski ze szpitala, kosmyki włosów wsunięte w małe różowe koperty, odciski dłoni i stóp i masę informacji o każdym szczególe z ich życia.

Mam taki obrazek przed oczami: dzieci są już dorosłe, wyleciały z gniazda, założyły swoje rodziny (…) – siedzimy z mężem na wygodnej kanapie pod kocem (grzejemy stare kości), popijamy herbatę, słuchamy świerszczy, które koncertują za otwartym oknem; przeglądamy albumy Gabrieli, Anastazji i … (być może jeszcze Jeden), wspominamy, dotykamy zaklętego w nich czasu. To z pewnością będzie niesamowite przeżycie i piękne emocje. I choćby dla nich warto znaleźć teraz chwile na uzupełnianie kartek tych niezwykłych książek, historii o tych, które są najważniejsze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz