czwartek, 21 marca 2013

Nocnik i stara poczciwa tetra.


Kiedy zacząć  naukę korzystania z nocnika? Jest wiele zdań na ten temat, ale chyba dużo zależy od samego dziecka i jego zainteresowania „tymi sprawami”.

 Po pojawieniu się na świecie Nastusi przez jakiś czas nie uczyliśmy starszej córeczki niczego nowego. Chcieliśmy, żeby spokojnie zaakceptowała nową sytuację. To była dla niej przecież wielka rewolucja. Po czterech miesiącach Gabriela została poinformowana, że na różowym nocniku nie będzie już siedział pluszowy miś, ale będzie z niego korzystała właśnie ona. Nocnik kupiliśmy jeszcze przed narodzinami Anastazji, stał w toalecie, posadziliśmy na nim jedną z maskotek i kiedy tylko nadarzała się sposobność opowiadaliśmy o tym, co robi ona na nocniku i do czego on właściwie służy. Mała zazwyczaj słuchała uważnie, podnosiła i sadzała pluszaka wielokrotnie. Pilnowaliśmy, żeby jej „mały sedes” nie opuszczał terenu toalety i nie służył jej do zabawy.

Tydzień trwały próby posadzenia. Nie chciała tego zrobić od razu, bała się, więc zaczęłyśmy od samego stania przy nocniku, później kucanie, siadanie dosłownie na kilka sekund (towarzyszyły temu gromkie brawa mamy), aż po siedmiu dniach usiadła i … zrobiła na nim wszystko, co było możliwe do zrobienia. Gdy dumna mama pokazała córce jej dzieło, ta wystraszyła się  i uciekła.  Od tamtej pory nocnik pojawiał się codziennie i prawie za każdym razem coś się w nim było. Po jakimś czasie siadała dwa razy dziennie, następnie trzy. Już kilka razy sama zasugerowała, że chce  i załatwiła się. Nie spodziewałam się, że pójdzie tak gładko.

Z nocnika korzystamy już półtora miesiąca. Nie spieszę się, ale jeśli trzykrotne w siadanie w ciągu dnia stało się rutyną, to chciałabym jednak zrobić krok naprzód. Przynajmniej spróbować, bo nęci mnie myśl o tym, że  może już  wakacje Mała nie będzie musiała „parzyć się” w pieluszce. Opowiadam jej o dużo o załatwianiu potrzeb fizjologicznych, ale mimo wszystko mam wrażenie, że ona jeszcze nie rozumie skąd, dlaczego i jak? Kiedy pokazuję jej pełnego pampersa i tak niewiele jej to mówi, bo nie czuć właściwie, że jest on mokry. Wielu rodziców radzi, żeby pozwolić czasami dziecku pobiegać bez pieluchy, żeby doświadczyło samo, jakie są efekty oddania moczu, a wtedy łatwiej jest mu zwracać uwagę na tę czynność, a nie mimowolnie sikać do chłonnej jednorazowej pieluszki. Raz zdecydowałam się na taką przygodę, ale jednak musiałabym mieć Gabrysię ciągle na oku i kontrolować to, gdzie się znajduje, bo jeśli pozostawi mokrą plamę na podłodze, nie będzie takiego problemu, ale jeśli na kanapie, będzie gorzej. Zdecydowałam się na pieluchy tetrowe – kilka osób mi je doradzało. Warto spróbować.

Kupiłam odpowiednie „ceratowe majteczki” (wiązane po bokach) i wczoraj wieczorem wyprasowałam stos pieluch tetrowych.

c.d.n.

 czyli jak idzie ze starą poczciwą tetrą między nogami?

1 komentarz:

  1. Ja swojego starszego syna probowalam juz nie raz przekonac do nocnika, ale on nadal uparcie wola mama daj puche(pieluche) chociaz dobrze wie ze na nocnik robi sie siku i nie raz juz z niego korzystal jednak nie bardzo mu wychodzi robienie tam kupy i tu zaczyna sie problem swojego czasu ladnie chodzil bez pieluchy i wolal mama siku ale przyszla pora kupy i niestety wyladowala ona w majtkach ,staralam sie pozniej tylko na czas tej potrzeby zalorzyc synowi pieluche ale on juz nie chcial chodzic w majtkach tylko znow wolal pucha i tak narazie zakonczyla sie przygoda z nocnikiem, nie zmuszam nie przekonuje bo uwazam ze sam musi dorosnac do tej decyzji kiedy powie mama puchy nie chce.., ale zycze powodzenia. acha i ja nie uzywalam pieluch tetrowych odrazu puscilam go w majtkach fakt musialam go pare razy przebrac bo nie zdazyl ale to byly tylko 3 razy i juz wiecej sie nie zdarzylo .

    OdpowiedzUsuń