piątek, 24 maja 2013

By dosięgnąć gwiazd (…) . Pierwsza próba – z parapetu.


Gabrysia nigdy nie interesowała się szczególnie kontaktami, nie ściągała nagminne rzeczy ze stołu, nie chodziła po murkach (wydawało nam się nawet do tej pory, że ma lęk wysokości). Mimo wszystko na wszelki wypadek zawsze miałam ją na oku, ale od dzisiaj z tego oka jej spuścić już nie mogę ani na chwilę.

Nasza córeczka wkroczyła właśnie w etap „mogę wszystko, dosięgnę gwiazd”. Kiedy zniknęła na moment, myślałam, że poszła po zabawki. Zajrzałam do jej pokoiku, a ona stała na parapecie (wewnętrznym, okno było zamknięte) i trzymała się jedną ręką klamki, a drugą ramy okiennej. Była prawie przyklejona do szyby, bo parapet jest dość wąski. Do końca dnia nie robiłam już prawie nic poza chodzeniem za nią z Nastusią krok w krok i tłumaczeniem, dlaczego coś może być dla niej zagrożeniem. Z pewnością nie jest świadoma, jakie niebezpieczeństwo jej grozi podczas takich akrobacji. Zastanawiam się, czy w ogóle moje mówienie o nim przyniesie jakieś efekty.

Jest noc, dziewczyny śpią już od paru godzin, a ja właśnie skończyłam sprzątanie (w ramach tego piątkowego, gruntowniejszego). Na szczęście po ostatniej rewolucji i małym przemeblowaniu mieszkania, teraz ogarnia się dużo łatwiej i szybciej. Wybrałam tę porę, ponieważ podejrzewam, że jutro również będę skupiała się na szaleństwach Gabrysi.

Prawdopodobnie to dopiero początki i jej niezwykłe pomysły będą się mnożyły coraz szybciej. Cóż, trzeba to uszanować. Wie, że może więcej. Jest pewnie z tego dumna i cieszy ją to. Muszę więc znaleźć w swojej postawie wobec „nowego” równowagę. Nie chce zamienić się w mamę, która ciągle krzyczy przerażona „nie wolno, nie wchodź, zejdź, uważaj” i tak przez cały dzień. Muszę się zastanowić, jak tego uniknąć, a jednocześnie zapewnić jej bezpieczeństwo. Może na początek kupię jej kask?

3 komentarze:

  1. Ja proponuje Ci na poczatek odstawic wszystkie rzeczy z ktorych mozna wejsc na to okno, bo podejrzewam ze nie jest tak nisko ze mozna wejsc na nie z podlogi , po drugie warto zastanowic sie nad specjalnymi klamkami ja takie zakupilam, z guzikiem bezpieczenstwa (tylko trzeba ich pilnowac zeby dobrze zamnknac okno bo jak nie zaskoczy guzik to nie dziala ja osobiscie zaluje ze nie wzielam na kluczyk ), i jeszcze jedna sprawa zwroc uwage czy Ty , maz stawiacie ja na oknie i np pokazujecie jej przez nie cos, to tez jest wazne ja tak stawialam starszego syna az do momentu kiedy sam zaczol znikac i znajdowal sie nagminnie na oknie ,przestalam ja go stawiac i on sam przestal wchodzic.

    OdpowiedzUsuń
  2. Małe przemeblowanie w pokoiku zrobiłam od razu (żeby sytuacja się nie powtórzyła). Z tymi zabezpieczeniami świetna myśl, chyba na nie już czas. Niby okna nie otworzy - tak nam się zdaje, ale jak widać, nic nie wiadomo. Nie stawiamy jej na oknie. Wcześniej oglądała przez nie samochody stojąc na fotelu, ale widocznie chciała sobie poszerzyć widok :). Obserwuję ją uważnie, bo lada dzień będzie sięgała do klamek od drzwi.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja temat drzwi juz dawno przerabiam, gdyz moje maluchy interesuje zawsze wszystko co nie powinno, drzw wejsciowe mam zawsze na zamek zamkniete , odkad moj pierwszy syn nauczyl sie je otwierac, drugi jeszcze za niski ale juz tez ma checi :)) i oczywiscie tam gdzie dzieci nie musza wchodzic tez mam pozamykane drzwi czyli lazienka kuchnia, narazie odpukac Kuba nie wchodzi tam zbyt czesto samowolnie, zobaczymy co bedzie sie dzialo jak Olivier podrosnie do tej czynnosci :) a co do okien to u mnie byl to prioryte w zabespieczeniu ich ale jak sie juz sama przekonalam i na zabespieczenia trzeba uwazac , by je dokladnie zamykac..

    OdpowiedzUsuń