środa, 15 maja 2013

Pieluchy tetrowe - podsumowanie.


Ponad miesiąc temu (prawie półtora) podjęłam próbę nauczenia Gabrysi korzystania z nocnika (na tyle skutecznego, by móc zrezygnować z pieluch) – patrz post o pieluchach tetrowych. Niestety nie udało mi się to. Pupa odparzała się błyskawicznie, pieluchy kończyły jeszcze szybciej. Odpuściłam po kilku dniach. Czasami pozwalam Małej pobiegać bez „wkładu”, ale nie mogę pozwolić sobie na konsekwencję w tym i wybieram jedynie sprzyjające okoliczności. Poza tym niedługo po decyzji o przejściu na poziom dla zaawansowanych z wiedzy i praktyki załatwiania potrzeb fizjologicznych, Gabrysia zbuntowała się i nawet nocnik stał się jej wrogiem.

Kontynuujemy naszą przygodę, ale już bez większych zrywów. Spokojnie, bez szaleństw (pomysłów typu tetra między nogami).

Raczej w tonie „dawno, dawno temu siedziała księżniczka na tronie (…) i sikała długo i szczęśliwie”.

The end.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz